sobota, 4 maja 2013

Na doła - Galeria!

Jak mam doła, to włażę do wanny. Wanna to jedyne znane mi miejsce, gdzie można się dołować komfortowo i zupełnie spokojnie. Nikt nie przeszkadza. Nikt nie wejdzie. Nikt nie zobaczy moich łez.

W samo południe wlazłam do letniej lawendowej. Rozbeczałam się. Jak krokodyl. Z ronienia wyrwał mnie dzwonek. Warknęłam nieśmiałe „halo” i nastawiłam uszu. No pewnie, że Ola.

- Doła mam.. - chlipnęła mi w słuchawkę bidula.
- Właź do wanny - doradziłam ciesząc się wrednie w duchu, że nie jestem sama.
- I mam pomarszczone stopy - oświadczyła.
- Masz doła przez stopy...? - zdziwiłam się życzliwie. - Mówię ci właź do wanny. Mnie pomaga. Lawendowa najlepsza  - dodałam, bo jak już ma tego doła, to niech chociaż w ludzkich warunkach.
- Do jakiej znowu wody?? - niemal się na mnie wydarła - Siedzę w wannie od dwóch godzin. W jaśminowej. Po pachy siedzę. I już mam pomarszczone stopy. A to ty kąpiesz się tylko jak masz doła? - zainteresowała się zjadliwie.
- Normalnie to prysznic biorę, durnoto. Jak dołuję, to muszę je we wannie wypłakać. Te gorzkie żale moje.
- Gorzkie żale... przybywajcie... - zaintonowała Ola zawodząc, jak stary kościelny.
- Myślisz, żeby dolać..? - zatroskałam się. 
- Pieprzony weekend! - wybuchła - Niech go szlag jasny trafi i mrówka kalifornijska! Co dolać?
- Wody dolać, pytam. Bo ja zaledwie po pas. A kalifornijska to jaka jest?
- Dobra stara... nieważne. Nie będę cię dołowała przecież swoim dołem. Doleje sobie gorącej, to może poczuję się lepiej.
- Tylko stopy wyjmij..! A dlaczego masz doła, tak ogólnie? - drążyłam wrednie.
- TO NIE WIESZ??? 5 maja jest rocznica. Galeriusz Umarł!

Zbaraniałam. Serio.

- A ty w tej wannie, na tę rocznicę? - upewniłam się - Z wiosłami jak na galerach, czcisz doła? - kwiknęłam dziką radością, bo nie mogłam się opanować.
- Jego żonie było Galeria Waleria, dasz wiarę? Nazywać się jak centrum handlowe...

I tu mnie dopiero dobiła. Bo ja naprawdę wszystko rozumiem... Balsam się skończył, złamał paznokieć i  obcas. Uciekł autobus, nie przyjechał pociąg, podcięła deskorolka. Cokolwiek. Ale żeby Galeria Waleria?! Że what???
Z drugiej strony - każdy pretekst jest dobry... by się nie przyznać, że mamy PMS ;)





3 komentarze:

  1. Namówiłyście mnie, idę napełnić sobie wannę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko wiesz... stopy wyjmij ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ave, nie tylko ja histeryzuję tak bardzo podczas PMSu. W ogóle nigdy nie pomyślałabym, że wanna może być tak dobrym sposobem na pozbycie się doła. Z reguły płaczę pod prysznicem. Już zapomniałam o starej dobrej kąpieli w wannie. Na pewno skorzystam. Cóż, ludzie miewają dziwne imiona. Zastanawiam się tylko, kto normalny nazywa w ten sposób swoje dzieci. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń