Dostałam w nocy list z zapytaniem, dlaczego nie pojawił się wpis. To strasznie miłe! Już spieszę z wyjaśnieniami.
Ola miała doła. A ja sabat. Beltane. Mój ulubiony. Wprawdzie nie skakałam na golasa przez ogień, ale były świece, kwiaty, wino, słodycze, wiedźmy i... pięknie było mi. A potem poszłam spać. Ola też poszła. Nie chciała ryzykować awantury z kotem, któremu służy za przytulankę. Mam nadzieję, że to nas usprawiedliwia.
Ale dziś będzie jak zwykle! Spotkamy się, zainaugurujemy leniwą majówkę i... nie omieszkamy do Was napisać.
Na umilenie oczekiwania - pomarańczka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz